Państwo dofinansuje kredyty mieszkaniowe dla rodzin. Ministerstwo Transportu i Budownictwa (MTiB) pracuje nad projektem ustawy, przewidującej budżetowe dopłaty do kredytów mieszkaniowych zaciąganych przez rodziny – państwo miałoby pokryć prawdopodobnie 3 pkt proc. Ceny kredytu złotowego, podała „Gazeta Wyborcza” w świątecznym wydaniu. Projekt ma być gotowy pod koniec stycznia.
Kredyty mieszkaniowe
Według gazety, która dotarła do opracowywanego dokumentu, resort rozważa
także możliwość pokrycia całości odsetek przez pięć lat, ale potem
kredytobiorca spłacałby już całe raty odsetkowe; możliwe jest też poręczenie
przez państwo wkładu własnego, jeśli zaciągająca kredyt rodzina nie ma wkładu
własnego.
Kredyt, zaciągany na 20-25 lat, mógłby służyć jedynie do finansowania
mieszkań kupowanych na rynku pierwotnym, a objęte dofinansowaniem byłyby
kredyty na mieszkania o powierzchni do 50 m. kw. W przypadku większych lokali
budżet pokrywałby tylko odsetki za 50 m. kw. mieszkania, a za pozostałe
kredytobiorca ponosiłby pełne koszty. ( kredyty mieszkaniowe)
W programie wyborczym rządzące Prawo i Sprawiedliwość (PiS) obiecywało, że
w Polsce w ciągu ośmiu lat powstanie 3 mln mieszkań.
W okresie styczeń-listopad 2005 roku oddano do użytku w sumie 95.871 mieszkań,
co oznacza wzrost o 5,1% w ujęciu rocznym. (ISB)
Banki obniżyły swoje marże na rynku kredytów hipotecznych do najniższego poziomu w historii. Wojna o klienta nasila się i banki chcą sprzedać jak najwięcej kredytów, ale za kilka lat obecna polityka kredytowa może zwiększyć koszty działalności bankowej. Zbyt niskie marże odsetkowe nie pokrywają kosztów pozyskania kapitału i ryzyka bankowego - zauważa „Gazeta Prawna”. Przedstawiciele części banków potwierdzają taką opinię, ale najbardziej na razie zadowoleni są kredytobiorcy, którzy płacą za kredyty coraz mniej Kredyty mieszkaniowe
Można wręcz mówić wprost o potencjalnym kryzysie całego sektora
bankowego w perspektywie kilku lat, jeśli udzielanie kredytów hipotecznych będzie
odbywało się na obecnych warunkach. Banki działające w Polsce nie mają
jeszcze bowiem doświadczenia z długoterminowymi portfelami kredytowymi. Na
razi liczą się wyniki sprzedaży, a to skłania do uatrakcyjniania oferty. Z
punktu widzenia klientów to oczywiście dobra wiadomość, gdyż koszty
kredytowania stają rzeczywiście coraz mniej uciążliwe dla domowego budżetu.
Nawet kredyty w zł stają się atrakcyjne. Z drugiej jednak strony w
perspektywie kilku lat ewentualne błędy banków w sposobie zarządzania swoimi
aktywami mogą być po prostu przerzucane na klientów i wtedy może mieć
miejsce skokowy wzrost kosztów kredytowania.
Zdaniem niektórych banków taki scenariusz niekoniecznie musi się jednak
sprawdzić, a to ze względu na coraz lepsze metody rozpoznawania zdolności
kredytowej i wymaganie dużego udziału własnego. Banki mające dostęp do
taniej bazy depozytów detalicznych mogą sobie w chwili obecnej pozwolić na
obniżenie marży kredytowej. Depozytów jednak nie przybywa, a kredytów
hipotecznych ma być do 2007 roku więcej o blisko 30 mld zł.
Część banków traktuje również kredyty hipoteczne jako sposób przyciągnięcia
klienta do swojej oferty i uzupełnia ją o kolejne produkty, np. ubezpieczenie
pomostowe do czasów ustanowienia hipoteki, co pozwala tą drogą zwiększać
przychody ze sprzedaży. Zwykle z kredytem związane są dodatkowe „bonusy”
np. limity w ramach kart kredytowych lub możliwość korzystania z ROR, które
dostarczają bankom dodatkowych dochodów. Sytuacji na rynku kredytów
hipotecznych bacznie przygląda się również nadzór bankowy, który planuje
nowe regulacje ostrożnościowe w tym zakresie.